Biografia
Abelard Giza - polski komik, stand-uper, scenarzysta, autor tekstów komediowych. Założyciel i lider Kabaretu Limo. Twórca programów stand-upowych „Proteus Vulgaris”, „Ludzie, trzymajcie kapelusze”, „Numer 3” i „Piniata” oraz serialu „Kryzys”.
„MUCHA LENA” - słuchowisko
“Mucha Lena” to słuchowisko, które napisałem razem z moim przyjacielem Wojciechem Tremiszewskim. Jest to jedna z najbardziej porąbanych, a jednocześnie ukochanych opowieści, które dotychczas stworzyłem.
Lena jest muchą z Ciechanowa, która przypadkiem trafia na podleśną łąkę. Spotyka tamtejsze owady i próbuje dowiedzieć się od nich, jak trafić z powrotem do domu. Szybko okazuje się jednak, że to nie jest zwykła polana. Dzieją się tu rzeczy, w które nasza Lena zostaje wciągnięta jak gruszka w blender. Czy coś…
Razem z Wojtasem użyczyliśmy głosów wszystkim postaciom, a jest ich trochę, na przykład: psychopatyczny pająk, zboczony zaskroniec, kret prestidigitator i metalowy zespół biedronek. Podczas nagrań nie ucierpiał żaden owad, chociaż całkiem sporo śpiewam (sic!).
Stworzyliśmy świat śmieszny, wzruszający, ale też wulgarny - dość ludzki. Nasze owady nie tylko bzyczą, ale też bzykają, tłuką się, zakochują, marzą, nienawidzą i przeklinają. Ogólnie taki klimat raczej dla dorosłych.
Dajcie się wciągnąć w przygodę Muchy Leny!
„STREFA GIZY” - podcast
W realu „Strefa Gizy” nierozerwalnie wiąże się z gdańskim pubem „LOFT” - jednym z moich ulubionych miejsc w Polsce. Tam właśnie, od 2018 roku, podczas kilkunastu wieczorów mogłem pokazać gdańskiej publiczności najciekawszych moim zdaniem komików rodzimej sceny stand-up. Comiesięczne spotkania składały się z dwóch części. Pierwsza to występ zaproszonego gościa, druga - moja z nim rozmowa.
W internecie „Strefa Gizy” to podcast i zapis tychże właśnie dyskusji.
Strefa doczekała się własnego dżingla produkcji OERa oraz logo, którego autorką jest Marta Płusa.
Realizacja i montaż nagrań: Andrzej Kędzierski.
„KRYZYS” - serial
„Kryzys” zrobiłem zainspirowany serialem „Louie” Louisa CK.
Tak jak on stworzyłem swoje alter ego i próbowałem grać nie tyle klasycznymi żartami, co konsternacją, zażenowaniem i dopadającym ze wszechstron kryzysem głównego bohatera. Nie ma co się oszukiwać - nie zbliżyłem się nawet do jakości oryginału, ale spełniłem swoje marzenie. A to też ważne :)